Wszystkie nasze wspólnoty żyją w jedności, szukają woli Bożej i z miłością ją wypełniają...
Środkowa Afryka czeka na dar bratniej miłości...
Celem Zgromadzenia jest dążenie do doskonałości drogą rad ewangelicznych przez całkowite oddanie się Chrystusowi...

         Zaczęło się niepozornie od prośby 8-letniego chłopca. Przyszedł na misję pół roku temu z nietypową prośbą: "Siostro, chcę się nauczyć pisać i czytać". Może ktoś pomyśli - co w tej prośbie jest nietypowego? To, że ów chłopiec jest niewidomy. W wieku 5 lat stracił wzrok w wyniku zakażenia i powikłań po przeprowadzonej operacji oczu. W ten sam sposób straciło wzrok jeszcze kilkoro dzieci. O zakażenie nie trudno w warunkach afrykańskich, więc nikogo to nie dziwiło. Rodzice utratę wzroku dziecka przyjęli jako zrządzenie losu a i sam chłopiec zaczął adoptować się do nowych warunków. Przecież w Ngaoundaye jest mnóstwo niewidomych.

          Prośba chłopca stanowiła nie lada wezwanie, ponieważ nie ma szkoły dla niewidomych w najbliższej okolicy. Taka szkoła z internatem jest w Kamerunie - rocznie za rok szkolny pobiera się opłatę w wysokości 4000000 cfa (jeden dzień wynagrodzenia za pracę to 1000 cfa). Szkoła w Kamerunie to nieosiągalne marzenie dla biednej rodziny chłopca. Dodatkowo jeszcze paszport, wiza i opłata za podróż. Nie ma najmniejszych szans. Ja sama za taką sumę wysłałabym do normalnej szkoły ponad 300 dzieci - więc wszystko jasne. Jest jeszcze szkoła w stolicy Centralnej Afryki - nie droga - opłata jak za zwykłą szkołę, ale... bez internatu, a chłopiec nie ma rodziny w stolicy. Nikt go nie będzie codziennie zaprowadzał i odprowadzał ze szkoły. Wynajęcie mieszkania i żywność w stolicy jest bardzo droga. Zatem nikt z rodziny nie pojedzie z chłopcem nawet jeśli opłacę szkołę, zakupię książki i niezbędne rzeczy do nauki. Więc ten wariant też odpada.

         Chłopiec jest jednak wytrwały i w każdy czwartek przy spotkaniu z niewidomymi na misję ponawia swoją prośbę. I nagle eureka - mój własny współpracownik z niewidomymi pan Jerom skończył kurs nauki Braillem, ma książkę do podstaw nauczania w zakresie czytania i liczenia. No i kolejna trudność - pan Jerom po usłyszeniu prośby o podjęcie nauki - kategorycznie odmawia. Owszem skończył kurs w stolicy ale to było bardzo dawno, a niewidomi nie chcieli się uczyć czytać i pisać, bo to strata czasu. Chętniej się uczą rzeczy praktycznych, które przekładają się na ich utrzymanie, jak uprawa roli czy wykonywanie kapeluszy z trawy, lub tym podobne. No i kto słyszał w Afryce, by poświęcać czas jednemu dziecku. Odmowa była kategoryczna. Jednak o prośbie chłopca usłyszała inna niewidoma - Krystyna - była nauczyciela z naszej Szkoły Katolickiej w Ngaoundaye prowadzonej przez Misję. Ona również podchwyciła temat i też zapragnęła się uczyć. I się zaczęło - dwoje uczniów - ośmioletni Honorat i 35-letnia Krystyna w każdą sobotę przychodzili na Misję uczyć się z panem Jeromem czytać i pisać w języku Braille. Wieści szybko się roznoszą...

         Już po dwóch tygodniach zgłosili się następni chętni. W ten sposób zebrała się mała klasa 12 osób, która 4 razy w tygodniu uczęszcza do "szkoły dla niewidomych" w Ngaoundaye. Cała klasa jest podzielona na grupy dwuosobowe. Mamy tylko 2 książki do nauki Braillem w języku francuskim. Każda grupa ma indywidualne zajęcia po godzinie. Efekt imponujący. Przy tak skromnych warunkach uczniowie "szkoły dla niewidomych" zaczynają czytać i pisać (mamy tylko jedną tabliczkę do nauki pisania).

          W tym miejscu chcę podziękować Redemptoris Missio za organizację tabliczek do pisania (czekamy na dostawę) i Pani Hani z Paryża, która wystarała się o potrzebne książki w języku francuskim. Jeśli to wszystko do nas dotrze będziemy mogli mówić, że mamy już całkiem dobre początki pod szkołę dla niewidomych w Ngaoundaye.

       Tym, czym już można się poszczycić to fakt, że dwie osoby niewidome podczas minionego Triduum Paschalnego w naszym kościele parafialnym czytało w języku Braille teksty liturgiczne na dany dzień.

         Cała społeczność naszego kościoła przyjęła to z ogromnymi owacjami. Natomiast niewidomi mogli współistnieć w przygotowaniu liturgii paschalnej i mieć swoje wyjątkowe miejsce w kościele, już nie na obrzeżach, ale w samym centrum - głosząca czytane Słowo Boże. To nasze małe cuda zmartwychwstania niewidomych w Ngaoundaye. Trzeba dodać, że fragmenty tekstu czytanego Pisma Świętego zostały napisane Braillem w języku sango (oficjalny język Centralnej Afryki). To pierwszy w świecie przekład Braille na język tutejszej społeczności. Nasz nauczyciel wykazał się ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem na rzecz swoich niewidomych podopiecznych. Jestem świadkiem jak Dobry Bóg przemienia jego serce z opornego na pełne wrażliwości i poświęcenia. I to, co z początku zaczynał robić z takimi oporami dziś wykonuje z pełnym oddaniem. Bogu niech będą dzięki za Jego obecność w historii zbawienia każdego człowieka.

 s. Eliza, pasterzanka z Misji Ngaoundaye

Niewidomy Dawid z nauczycielem Jeromem - nauka alfabetu i czytania

Przy zadaniu domowym dzieci niewidomych dzielnie pomagają. Widząc daną literę mogą skorygować, czy została odczytana poprawnie.

 

ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2018/2019

Szkoła Braille i analfebetyzacji dla dorosłych szczęśliwie zakończyła rok szkolny.


W szkole Braille'm brało udział 12 uczniów - najlepsze trzy osoby otrzymały "małe prezenty". W Szkole analfebetyzacji dla dorosłych uczyło się 25 osób dorosłych. Na zakończeniu roku byli obecni znamienici goście: wojewoda, burmistrz Ngaoundaye, dyrektor szkoły analfebetyzacji dla dorosłych. Każdy wypowiedział wiele ciepłych słów i zachęcał do dalszej nauki.
Na zakończenie roku szkolnego niewidomy Juill - najlepszy w szkole czyta powitanie i podziękowanie Braille'm.

 

"Wczo­raj do ciebie nie na­leży. Jut­ro niepew­ne. Tyl­ko dziś jest twoje."
św. Jan Paweł II

jp2.jpg

NASZE DZIEŁA:

Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Piasecznie

Misja Małgorzata

Przedszkole Anielskie w Szaflarach

Placówka Wsparcia Dziennego “Dom Ciepła” im. św. Antoniego w Lublinie

Przedszkole im. św. Franciszka z Asyżu

Świetlica wsparcia dziennego “Przystań”