Orzeszki ziemne mają bardzo dużo białka i tłuszczu. Można je przyrządzać na słodko lub słono. Dodawane są również do sosów z warzywami lub mięsem. Pycha :) prawdziwa rozkosz dla podniebienia.
W Polsce najczęściej znane są z masła orzechowego lub zwyczajne same. Ich uprawa nie jest jednak tak prosta. Co prawda posiane rosną same, jednak Afrykańczycy nie mają systemu nawadniania pól. Zatem jeśli za mało jest deszczu orzeszki więdną, jeśli za dużo gniją. Nazwa orzeszków ziemnych bierze się stąd, iż rosną i dojrzewają w ziemi, jak nasze polskie ziemniaki.
Kolejnym problemem naszych rolników są przeprowadzane ogromne stada krów. Wystarczy chwila nieuwagi pasterzy z pobliskiego Czadu czy Kamerunu i całe pole orzeszków ziemnych zostaje stratowane pod kopytami krów. Natomiast wystająca zielona nać orzechów zostaje zjedzona przez głodne zwierzęta. I dlatego dochodzi do wielu konfliktów między naszymi rolnikami a pasterzami z plemienia Bororo. Niejednokrotnie konflikty kończą się bardzo krwawo, okaleczeniem a nawet zabójstwem.
Gdy jednak uda się zebrać plony orzeszki ziemne są jednym z podstawowych źródeł utrzymania rodziny afrykańskiej w Ngaoundaye. Część zbiorów jest sprzedawana do pobliskiego Kamerunu lub Czadu, gdzie nie uprawia się orzeszków ziemnych. Natomiast reszta służy danej rodzinie jako pożywienie.
Łuskanie orzeszków ziemnych też wymaga wiele wysiłku. Zobaczcie sami jak to wygląda tutaj u nas w Ngaoundaye. Prosta młócarska maszyna kruszy łupinki od orzechów. Wszystko wykonywane jest ręcznie. Mężczyźni młócą a kobiety przebierają. Tak zdobywają pożywienie pracą własnych rąk. Co sami wyprodukują to mogą zjeść.
Serdecznie pozdrawiamy z Ngaoundaye.