Uroczystej Eucharystii, w czasie której nasze Siostry Jubilatki odnowiły swoje śluby i oddanie Bogu, przewodniczył o. Juliusz Pyrek OFMCap z Nowego Miasta. Wspólna modlitwa zgromadziła wiele sióstr oraz bliskich z rodziny sióstr świętujących swój Jubileusz.
W wygłoszonej homilii o. Juliusz podkreślił, że "przy takich uroczystościach ważne jest nie tylko to przeżywać, wzruszać się, płakać, ale ważne jest słuchać i rozumieć co się właściwie dzieje (...). Co Pan Bóg nam przez to wydarzenie mówi? Jest to wielka radość z tego powodu, że Bóg przygotował wielkie dary (...). I te Siostry, mając już swoje lata, żyjąc 60 lat w zakonie, Chrystus do nich przychodzi i spełnia się to Słowo: "Weselę się w Panu, dusza moja raduje się w moim Bogu, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości". Nie sprawiedliwości ludzkiej, ale sprawiedliwości Bożej, tej Bożej sprawiedliwości, która jest w Jezusie Chrystusie. On żeby nas uchronić przed skutkami naszych grzechów, wziął nasze grzechy na siebie. I to jest Boża sprawiedliwość, zapłacił za nas swoją Krwią, swoim życiem. Oddał swoje życie za nas, żebyśmy my mogli mieć szatę zbawienia, żebyśmy mogli mieć udział w życiu wiecznym. To jest właśnie ten płaszcz sprawiedliwości. Trzeba pamiętać, że płaszcz w tamtym czasie, tamtym środowisku ma znaczenie bardzo głębokie. Płaszcz był zabezpieczeniem życia. Kiedy np jakiś człowiek miał dług i musiał w zastaw dać płaszcz, to ten który brał w zastaw płaszcz, musiał mu na noc oddać. Dlaczego? Bo tam noce są zimne i kiedy ktoś nie ma płaszcza to może zamarznąć. Dlatego kiedy Bóg daje nam płaszcz sprawiedliwości, to to ma znaczenie w tamtym czasie, że nas chroni przed zimnem piekła. Bo piekło wcale nie musi być gorące. Wiemy, że zimno może zabijać a istotą piekła jest śmierć. A przez zawiść diabła przyszła śmierć na ziemię. I jest też śmierć wieczna, śmierć ducha, która jest najbardziej niebezpieczna. I Bóg dał nam swojego Syna po to, by nas ochronił, nas wybawił. "Okrył mnie płaszczem sprawiedliwości..." czyli taką sprawiedliwością, która zachowuje nas od tej śmierci, która nam grozi, od tej, która może nas na wieczność unieszczęśliwić.
"Jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę zdobną w swe klejnoty..." Pan Bóg daje dziś tym siostrom klejnoty, może tego nie widać, ale daje im perły, kolczyki... Ale dlaczego siostry nie noszą kolczyków w uszach? Bo wiedzą, że mają w uszach Słowo Boże, które jest piękniejsze od wszystkich kolczyków. Te wszystkie ozdoby, które dziś Bóg im daje, to są ozdoby z nieba, to nie są ozdoby tego świata. To nie są ozdoby, które dają nam błysk na ziemi, ale to ozdoby, które dają błysk w oczach Bożych. Kiedy Bóg będzie na nas patrzył, dostrzeże je. Pan Bóg patrzy na te siostry zupełnie inaczej. Ozdabia je, ich dusze, ich umysły, uczucia... Nie wiem, czy one przyjmą te dary, to jest tajemnica ich wnętrza, ich życia, ale jest faktem, że Pan Bóg im to daje. Stroi je w swoje klejnoty. "Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, a ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan sprawił, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów". To jest też ważna rzecz, że ten Jubileusz jest dowodem na to, że człowiek może być wierny złożonej Bogu przysiędze. W dzisiejszym świecie to rzeczywistość ogromnie ważna. I to jest ten plon, zasiewy tego ogrodu, ten plon ziemi, który się rozchodzi między ludźmi. I jak będziecie rozmawiać z różnego rodzaju rozwodnikami, ludźmi, którzy złamali przysięgę, księżmi, którzy odeszli z kapłaństwa, zakonnicami, które odeszły... to powiedzcie im, że była możliwość bycia wiernym. Była możliwość! Nie skorzystali z tego, choć mieli łaskę dotrzymać przysięgi, nawet niekorzystnej dla siebie, bo w Jezusie Chrystusie jest ta moc, żeby dotrzymać przysięgi nawet dla siebie niekorzystnej. Idź i powiedz to tym ludziom! Bo dzisiaj mamy taką uroczystość! 60 lat wierności, to jest pieczęć o wiele ważniejsza! (...) Ważne jest to, by powiedzieć ludziom, że nie tylko Pan powołuje młodych, ale też pozwala wytrwać do końca - jest możliwe wytrwać w ślubie! To Słowo, to ostrze, które pozwala przeciąć wszystkie wątpliwości, bo ludzie mają pełno wątpliwości... czy to możliwe? Czy jest sens przysięgać do śmierci? Czy w ogóle jakoś się zobowiązywać? (...) Kto im powie, że jest możliwość być wiernym? Kto im to ogłosi?" Te Siostry przeżyły w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie 60 lat - to jest możliwe dotrzymać wierności, czy nie? Słyszysz? Widzisz? Idź i powiedz!.
Cała ta łaska, te szaty, te ozdoby nie są dziś po to, by te siostry błyszczały, ale by na nowo je zjednoczyć z Chrystusem, by na nowo była złączona z Chrystusem, by to światło, które otrzyma, by była na nowo związana (...). "Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera. I tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu". I co dziś robią te Siostry przez Jubileusz? Jeszcze raz umierają dla grzechu, aby żyć dla Boga w Chrystusie. To jest sedno jubileuszu! To jest jego istota! (...). Bez zachowania Słowa, bez noszenia obietnic Bożych, które są w Słowie zawarte nie można przeżyć 60 lat w posłuszeństwie, ubóstwie i czystości. Dziś Pan Bóg nam to potwierdza!".
Jubileusz 60 lecia życia zakonnego to dla nas wszystkich okazja to składania Bogu dziękczynienia za dar życia, powołania i łaskę wytrwania, którymi obdarzył nasze Siostry. Ale to też czas, by dziękować Siostrom Jubilatkom, które odpowiedziały na dar powołania i przez wiele lat z wielką gorliwością i oddaniem służyły Bogu wszędzie tam, gdzie zostały posłane przez Zgromadzenie.