W noc 20/21 listopada 2021 r. w "Domu Ojca" w Sanktuarium bł. o. Honorata Koźmińskiego w Nowym Mieście nad Pilicą Siostry Pasterzanki wraz z przedstawicielkami zgromadzeń z Rodziny Honorackiej trwały w dziękczynnym czuwaniu za 125 lat istnienia Zgromadzenia.
Modlitewne czuwanie rozpoczęło wspólne odśpiewanie Apelu Jasnogórskiego o godz. 21.00. W słowie wprowadzającym m. Maria Teresa S. podziękowała wszystkim, którzy zebrali się tego wieczoru, by w miejscu, gdzie Pan powołał do swego Domu naszego o. Założyciela bł. Honorata Koźmińskiego; miejscu, które było też kolebką rozwijającej się pięknie Rodziny Honorackiej; by właśnie tej nocy razem dziękować Dobremu Bogu za Rok Jubileuszowy naszego Zgromadzenia. Matka wyraziła wdzięczność Braciom Kapucynom, którzy nas tak serdecznie przyjęli i sprawili, że czułyśmy się jak u siebie. Szczególnie też słowa podziękowania skierowane były do Braci, którzy przez pokolenia byli spowiednikami i kierownikami sióstr, którzy służyli radą i swoim doświadczeniem. "Bóg zapłać. Niech Pan Wam błogosławi na świętość życia. A tym, którzy już zakończyli ziemską wędrówkę daj Panie radość przebywania w Twoim Królestwie." - powiedziała m. Maria w słowie skierowanym na ręce br. Krzysztofa Lewandowskiego, gwardiana klasztoru w Nowym Mieście.
"125 lat - jesteśmy najmłodszym Zgromadzeniem, więc to był ostatni taki Jubileusz w Rodzinie Honorackiej - zaznaczyła m. Maria w słowie wstępu - Rozpoczęte zostały już te, które nie za 100 i 25 lat, ale za 100 i 50 lat dziękują i niosą złoto jako dar. W tym miejscu pragnę bardzo gorąco podziękować m. Barbarze Pietrzak, która zainicjowała Rok Jubileuszowy, i wszystkim Siostrom, które w jego przygotowanie były razem z nią zaangażowane. Niech Pan pomnoży Waszą radość i owoce tego szczególnego czasu w osobistej świętości, jak również w rozwoju Zgromadzenia. Z tego miejsca, chce wspomnieć Siostry, które swoim życiem sprawiły, że dotarłyśmy aż do dnia dzisiejszego. Ponad 127 Sióstr, które już odeszły do Pana, łącznie z naszą współzałożycielką Ludwiką Moriconi, która miała duży wkład w rozwój kilku zgromadzeń i która na koniec swojego życia, zostawiła nam przykład działania Bożego Miłosierdzia w duszy, która pomimo poplątanych dróg i nieodwracalnych decyzji, ma wciąż otwartą drogę do Ojca miłującego każde swe dziecko. Jesteśmy Wam ukochane Siostry bardzo wdzięczne i za posługę Matki i za posługę Siostry, za blask życia konsekrowanego Bogu, który ukazał niejednemu człowiekowi, tę piękną Oblubieńczą relację, która będzie udziałem idących za Barankiem w Królestwie Niebieskim. Dziękuję - kontynuowała m. Maria - wszystkim moim Siostrom, które dziś idą za Dobrym Pasterzem, tam, gdzie On chce żebyśmy szły. Kochane Siostry, dziękuję Wam, że jesteście; za wchodzenie z ofiarnością i zaangażowaniem w charyzmat, w jakiejkolwiek posłudze, którą spełniacie każdego dnia; za każde cierpienie i każdą chorobę ofiarowaną Panu; za trud nawrócenia; za otwarcie na Miłosierdzie Pana; za radosne pójście za Tą, która jest Matką Dobrego Pasterza. Ona z nas nie rezygnuje i wciąż chce nas mieć za swoje służebnice.
Ojcze Honoracie - kontynuowała Matka, spoglądając na Relikwie Błogosławionego - byłyśmy tutaj w dzień Twojej beatyfikacji i teraz po raz kolejny jesteśmy. Dziękujemy Ci, że dostrzegłeś tę przestrzeń, w której to najmłodsze Zgromadzenie odnalazło miejsce przygotowane przez Boga. Dziękujemy Ci za to, że gorąco zachęcałeś nasze Siostry, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji po odejściu Ludwiki Moriconi, by chroniły tę przestrzeń charyzmatu i trwały, choć w bardzo małej liczbie, i wytrwały. Ty im w tym dopomogłeś Ojcze, ufamy, że i dziś nie zostawisz nas w spokoju, ale będziesz nas inspirował do gorliwości, poświęcenia, do czucia razem z Kościołem, do nawracania się, by Pan żniwa spojrzał łaskawie i posłał nowe Siostry na następne lata i jubileusze.
Maryjo, Matko Dobrego Pasterza i nasza Matko, Tobie Ojciec Honorat zawierzył każde zgromadzenie, cały był Twój i Ty najlepsza Matko, nigdy nie zostawiłaś go bez pomocy. Tobie zawierzyłyśmy nasze powołanie od pierwszego dnia życia zakonnego. Tobie zawierzyła nasze Zgromadzenie m. Barbara rok temu na Jasnej Górze, w uroczystym dniu rozpoczęcia Jubileuszu. Tobie dziś dziękujemy i pomnij, że jesteśmy Twoje, przeto nas strzeż i broń jako swojej własności.
"Ciebie mój Boże pragnie moja dusza" - niech to pragnienie każdej i każdego z nas będzie wyrazem głębokiej wdzięczności. Dziękujemy Ci Panie za wszystkie łaski Jubileuszu, za bogactwo miłości w ciągu tych 125 lat i za te łaski wcześniejsze i za te, które już nam przygotowałeś. Za Twoje życie w naszych duszach, za Twoją miłość, przez którą nas Sobie zaślubiłeś, za Twoje Miłosierdzie, dzięki któremu możemy być w tym świecie światłem i solą. Spraw Panie, abyśmy nie stracili blasku i soli. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen" - zakończyła słowo wprowadzające w modlitewny czas czuwania m. Maria.
Następnie swój referat wygłosiła s. Beata D, która zatrzymała naszą myśl przy kobiecie w społecznych kontekstach charyzmatu Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza. Słuchając s. Beaty mogłyśmy dostrzec kobietę, w różnych etapach jej życia i przeżywanych dramatów, kobietę, którą odnalazły nasze Siostry i zaopiekowały według możliwości, które w danym czasie - etapie historii - były dla nich dostępne. Wszyscy zebrani z uwagą podążali jej śladami, dziękując Bogu za dar charyzmatu Zgromadzenia i realizujące go siostry pasterzanki.
Po pięknym przedłożeniu s. Beaty, wszystkie poruszenia serca i jubileuszowe dary, oddałyśmy Maryi w dziękczynnej modlitwie różańcowej. Jak inaczej brzmią słowa bł. Honorata, które pomagały nam zatrzymać się przy rozważanych tajemnicach chwalebnych, w Jego Domu - w Jego Sanktuarium.
Nasze dusze zostały napełnione i pokrzepione, a przewidziana przerwa kawowa, pozwoliła wzmocnić i zmęczone już ciała. Refektarz Braci Kapucynów i przygotowane tam wcześniej słodkości i napoje, okazały się dobrym wyborem przed kolejną częścią modlitewnego czuwania.
Adoracja przed Panem, dopełniła potrzebę powiedzenia Bogu: DZIĘKUJEMY, UWIELBIAMY CIĘ w DARZU JUBILEUSZU. Dobrze jest przy Ojcu Założycielu, zatrzymać się przez Panem... wsłuchując się w teksty Honorata i Psalmy, przeplatane pieśniami uwielbienia, wpatrzone w Jego Pokorny Majestat ukryty w Najświętszym Sakramencie, dobrze jest odnaleźć na nowo siły do codziennego zawierzenia i wytrwania.
Celebrowanie modlitwy brewiarzowej Godziny czytań, ubogacone przygotowanymi wprowadzeniami, pozwoliło zgromadzonej Rodzinie Honorackiej włączyć się w modlitwę Kościoła, na zakończenie której odśpiewałyśmy dziękczynne Te Deum. Już po północy, a więc w Niedzielę Chrystusa Króla rozpoczęła się Eucharystia, będąca centrum i uwieńczeniem modlitewnego czuwania na zakończenie jubileuszowego świętowania. Uroczystej Mszy świętej przewodniczył, trwający z nami na modlitwie, br. Krzysztof L., gwardian klasztoru. W homilii zaznaczył "jak bardzo dzisiejsza uroczystość, związana z rocznicą Zgromadzenia Sióstr Służebnic Dobrego Pasterza, jest nam potrzebna. Dlaczego jest nam potrzebna ta uroczystość? Mówiąc może bardziej pragmatycznie, bo dzisiaj czcimy Triumf naszego Pana (...). Dzisiaj słyszymy o Jego panowaniu, dzisiaj czytamy o Jego majestacie. Czytamy o tym, że Chrystus jest Początkiem i Końcem, Alfą i Omegą. Jest uroczyście wprowadzany w majestat Niebios, przed Boży Tron, jako Syn Człowieczy. Do Niego należy czas i wieczność. Przed Nim zegną się wszystkie pokolenia, uwielbiać Go będą bo jest Panem czasu, historii; On jest Panem życia. I On panuje nad wszystkim. Czego zatem mogę się lękać? Skoro dzisiaj tak wielki Triumf mojego i twojego Pana. I dzisiaj potrzeba byśmy to wypowiedzieli, byśmy to wyśpiewali, ponieważ czasy w których żyjemy jakże są dzisiaj trudne. Czy trudniejsze od tych, w których żył bł. o. Honorat? Czy wspominana dzisiaj Ludwika - współzałożycielka Zgromadzenia? Nie są łatwiejsze, nie są trudniejsze, ale są raczej osobistym doświadczeniem, tym które słyszymy, z informacji jakie do nas docierają, jeszcze w tej pandemicznej otoczce, w tych zawirowaniach na wschodniej naszej Ojczyźnianej granicy. W mnóstwie pytań: co będzie z Kościołem? co będzie z duszpasterstwem? co będzie z uczestnictwem wiernych w sakramentach? co będzie jutro? Nikt z nas nie jest w stanie tego przewidzieć. Może z tą jeszcze większą uwagą pochylamy się nad Bożym Słowem i szukamy bardzo głodni odpowiedzi na te postawione pytania (...).
Dzisiaj mamy tę pewną odpowiedź: Chrystus jest Królem, nad tym wszystkim panuje, do Niego należy czas i wieczność. I dlatego tak bardzo potrzeba nam tej dzisiejszej uroczystości, by usłyszeć i uspokoić serce, by wyciszyć serce w Jezusie Chrystusie, by znaleźć w Nim wytchnienie, a znajdując w Nim - Jezusowym Sercu wytchnienie - znajduję pokój, znajduje nadzieję, znajduje radość. I na tym moglibyśmy poprzestać tą dzisiejszą refleksję. Ale Słowo Boże idzie dalej, nie chce nas pozostawić tylko w takim entuzjazmie, triumfie, ale chce nas jeszcze skonfrontować ze sobą, bo dzisiejsza Ewangelia to dialog. Dialog Jezusa z Piłatem - trudny dialog, bo widzę Piłata, który jest człowiekiem słabym i kruchym, choć dzierży władzę. I chociaż ma władzę w swoich rękach, to jednak jest człowiekiem tchórzliwym, boi się o swoją pozycję, boi się o tę władze, by jej nie stracić, ale móc po ludzku decydować. Pan Jezus jest już sponiewierany, niepodobny do Siebie, Syn Człowieczy, ubiczowany, upokorzony, już Mu odebrano te ludzkie, człowiecze siły i ten piękny Jego obraz człowieczeństwa już Mu w jakiś sposób zabrano. Ale to jest Bóg, który rozmawia właśnie z tym słabym, kruchym i tchórzliwym Piłatem, który za chwilę wyciągnie ręce i powie, że nie ma nic do czynienia z tym przez was wydanym Człowiekiem, którego nazywacie Królem. "Czy to mówisz od siebie? - pyta Jezus - Czy też inni powiedzieli ci o Mnie?" I tu w tym stwierdzeniu Piłata, w tym stwierdzeniu Jezusa, odnoszę to do siebie. Odnoszę to do siebie i dzisiaj chce również spytać Ciebie, uczestniczącą w tej Eucharystii: Kim jest dla Ciebie Chrystus Król? Czy Ten, o którym wyczytałaś w dobrych, pobożnych, religijnych książkach, czy Chrystus Król jest dla Ciebie tym, co powiedział bł. Honorat, czy Twoja Matka Założycielka? Czy Chrystus Król jest Tym, o którym mówią ludzie, spotkani na mojej i Twojej drodze? Kim jest dla Ciebie Chrystus Król, Pan Wszechświata? Czy to co powiedzieli inni o Nim, o Jezusie... dzisiaj Chrystus Pan pyta mnie, zostawiając to wszystko co jest wokół i te treści, które noszę w sobie, pyta mnie o moją osobistą relację z Nim. Czy jest ona autentyczna? Czy jest ona prawdziwa? Czy jestem człowiekiem prawdy? To są zasadnicze pytania dzisiaj, kiedy odkrywam, kiedy staje przede mną i naprzeciwko mnie: Chrystus Pan, Pan Wszechświata. Nie chcemy przejść obojętnie wobec Chrystusa Pana, chcemy Go słuchać, chcemy w Niego głęboko wierzyć i powierzać siebie, powołanie, naszą historię, nasze niepewności, nasze lęki, naszą przyszłość. Wszystko chcemy powierzać Jezusowi i ufać Mu, pomimo przeciwności, pomimo trudów, pomimo chaosu, pomimo tylu lęków i obaw - chcę Jemu zaufać bo On jest Początkiem i Końcem. I On wszystko prowadzi i Jemu jest wszystko dane".
Wspólnotowe świętowanie uwieńczyła Agapa w refektarzu Braci Kapucynów, gdzie na wszystkich czekał pyszny gorący bigos i inne smakołyki.
Deo gratias za czas Jubileuszu i za czas wspólnego świętowania.